Ale to był jubel! Wernisaż „Makatek pisanych gwarą” za nami – zobaczcie, co się działo!
Serwus Ferajno! Kto był z nami 1 grudnia, ten wie, że działy się rzeczy niestworzone. A kto zaspał – niech żałuje i czyta, jak bawiliśmy się w Mazowieckim Instytucie Kultury!
Mówiąc krótko: to była impreza z fasonem! Odwiedziło nas aż 150 osób – co za klawa ferajna! Tłum, gwar, uśmiechy i warszawska gadka unosiły się w powietrzu. Dziękujemy, że byliście z nami w tak licznym gronie.
Szacun dla Mistrzów Igły
Głównymi bohaterami wieczoru były oczywiście makatki, ale przede wszystkim ich twórcy. Na wystawie prezentujemy efekty pracy 40 utalentowanych twórczyń i twórców.

Wyobraźcie sobie: ta ekipa poświęciła łącznie setki godzin, dłubiąc igłą w płótnie, żebyśmy my mogli teraz cieszyć oczy. Efekt? 50 współczesnych makatek, na widok których mucha nie siada! Jest sznyt, jest humor i jest kawał serducha włożony w każdy ścieg.
Swoje „trzy grosze” dorzucił też zespół ze Stowarzyszenia Gwara Warszawska. A jak oni coś mówią, to warto słuchać! Eksperci od naszej mowy nie kryli zachwytu – w kilku słowach komentarza podkreślili, że projekt ma niesamowity sznyt, a same prace są wyjątkowo atrakcyjne. Usłyszeć taką pochwałę od speców? To dla nas zaszczyt jak cholera!
Muzyka prosto z serca stolicy
Jakby tego było mało, część artystyczną uświetniły prawdziwe legendy. Atmosferę podkręcił Jan Emil Młynarski, który specjalnie dla nas zakręcił korbą i zagrał na katarynce – no serce rośnie! ❤️
Potem scenę przejęło Warszawskie Combo Taneczne z gościnnym udziałem niesamowitej skrzypaczki, Marii Sławek. Nóżka sama chodziła, a muzyka niosła się po całym budynku. Brawurowe wykonanie, czapki z głów!
📢 Pst… To jeszcze nie koniec!
Nie zdążyłeś na wernisaż? Nie pękaj! Wystawa nigdzie nie ucieka (przynajmniej na razie). Wszystkie „Makatki kuchenne pisane gwarą warszawską” możecie podziwiać w Mazowieckim Instytucie Kultury jeszcze do 31 grudnia!
Macie czas do Sylwestra, żeby wpaść, zobaczyć te cudeńka na żywo i poczuć klimat dawnej Warszawy. Nie przegapcie!
📸 Fot. Kinga Skalik Fotografia – dzięki za uwiecznienie tego, jak się bawiliśmy!






































